Według exit polls w mołdawskich wyborach parlamentarnych wygrały prorumuńskie, proeuropejskie partie tworzace obecny rząd. Według rumuńskiego ośrodka badawczego przeprowadzającego exit - polls partia premiera Vlada Filata wygrała wybory parlamentarne w Mołdawii uzyskując 34,4 % głosów, podczas gdy prorosyjscy komuniści uzyskali tylko 26 % % głosów, a pozostałe partie proeuropejskiego Aliansu odpowiednio 15,6 % Partia Liberalna zdecydowanie antyrosyjskiego p.o. prezydenta Michała Ghimpu oraz 15,1 % Partia Demokratyczna Mariana Lupu (najmniej prorumunskiego w całym Aliansie). Wedlug innych badan wygrali co prawda komunisci ale uzyskujac tylko 33,8 % do 32,2 % liberalnych-demokratów Filata oraz 14,1 % demokratów Lupu i 10,2 % liberałów Ghimpu. Dla porównania w lipcu 2009 komuniści dostali 44,7 %, liberalni-demokraci - 16,5 %, demokraci 12,5 % a liberałowie 14,6 %. Oznacza to że z całą pewnością koalicja proeuropejska nie tylko utrzyma się przy władzy ale równiez przełamie impas w wyborach prezydenta Mołdawii (niezbędna jest większość kwalifikowana). Jeszcze kilka dni temu rosyjskojezyczne i rosyjskie media zapowiadaly zdecydowane zwyciestwo komunistów. Z drugiej jednak strony Rosja z góry zaczeła wysuwać pod adresem rządu Filata i Ghimpu oskarżenia o planowane "fałszerstwo" i siłowe utrzymanie władzy. Może to oznaczać iż jutro Rosja za pomoca mołdawskich komunistów podejmie próbę przewrotu pod pretekstem "protestów" przeciwko rzekomym fałszerstwom.
Niestety, taki scenariusz jest tym bardziej prawdopodobny z uwagi na to, iż Europa (poza Rumunią) nie zwróciła najmniejszej uwagi na wybory w Mołdawii, podczas gdy w kanale 1 rosyjskiej telewizji był to temat dnia. I tak tworzy się rosyjskie imperium.