witoldrepetowicz witoldrepetowicz
998
BLOG

Nowruz - nasza zapomniana tradycja

witoldrepetowicz witoldrepetowicz Polityka Obserwuj notkę 0

 

Zapewne niewiele osób w Polsce ma świadomość, iż dziś (astronomicznie) zaczyna się Nowy Rok. Prawda, nasz się zaczął 1 stycznia, a dziś się rozpoczyna irański nowy rok. Tylko może warto się zastanowić w tym dniu nad tym skąd się wziął ten nasz 1 stycznia. I dlaczego tyle zwyczajów wielkanocnych dziwnie przypomina nowruzowe – choć większość nie zdaje sobie z tego sprawy. No i może również pomyśleć chwilę o Iranie, którego medialny wizerunek (kreowany przez irański reżim i łykany przez zachodnie media) kraju ajatollahów i religijnych fundamentalistów nienawidzących Zachodu, odbiega dość mocno od rzeczywistości.
Każdy wie, że kalendarze tworzone są na podstawie pewnych cykli astronomicznych i że od zawsze były z tym pewne problemy by rok kalendarzowy był rokiem astronomicznym. Generalnie można podzielić systemy kalendarzowe na te oparte na cyklach lunarnych i te które były oparte na obserwacji ruchów Słońca. Ludy semickie (Żydzi, a później Arabowie) wybrały księżyc, ludy indoeuropejskie (Ariowie czy też inaczej mówiąc starożytni Irańczycy)  – Słońce. Podstawowym problemem kalendarzy było dostosowanie cyklów miesięcznych (księżycowych) lub dziennych (obrót Ziemi wokół własnej osi) z rocznymi – okrążenie Ziemi wokół Słońca. Stąd występujące przesunięcia i korygujące je lata przestępne (jak również inne zabiegi np. dodatkowe dni czy miesiące). Fakt, że teraz świętujemy Nowy Rok 1 stycznia jest w tym kontekście całkowicie bez sensu, gdyż dzień ten, wypadający w środku zimy nie wiąże się z żadnym szczególnym zdarzeniem lunarnym, solarnym czy lunarno-solarnym. Jedynym wyjaśnieniem jest to, że nasz kalendarz się po prostu w starożytności posypał i tak już zostało z całkowicie umowna datą jego rozpoczęcia. Najwyraźniej Rzymianie byli gorszymi astronomami i matematykami niż starożytni Persowie. Ale o nauce perskiej w czasach Achemenidów w Europie się nie uczy.
Kalendarz irański jest najczystszym kalendarzem solarnym. Dziś według tego kalendarza jest 30 (ostatni) dzień ostatniego, dwunastego miesiąca roku – miesiąca Esfand. Jutro pierwszy dzień pierwszego miesiąca – Farvardin. Jednakże astronomicznie nowy rok rozpocznie się już dziś – dokładnie o godz. 12.44 naszego czasu! Zacznie się wtedy 1388 rok według obecnie obowiązującego kalendarza irańskiego lub też 2568 rok imperialny.  
Co my mamy z tym wspólnego? Wbrew pozorom dużo. Warto sobie bowiem uświadomić, iż nowruz to tradycja sięgająca pradawnych czasów Ariów, od którego to plemienia wywodzą się wszystkie ludy indoeuropejskie poczynając od Hindusów, poprzez Irańczyków (Persów, Tadżyków, Kurdów) kończąc na niemal wszystkich narodach Europy. I po tej wspólnocie pozostały nie tylko podobieństwa językowe ale tez niektóre zwyczaje, choć w przypadku Słowian doszedł tu jeszcze inny czynnik. Należy bowiem pamiętać również że wojska Dariusza Wielkiego na pocz. V w. p.n.e. dotarły aż pod Dniepr. Zamieszkiwali tam zresztą już wówczas inni Irańczycy – Scytowie, koczownicze plemiona z lasostepu na przestrzeni dzisiejszego Kazachstanu i Ukrainy, którzy na terenach dzisiejszej Ukrainy, a także częściowo Polski, stworzyli prężną cywilizację. To po nich pozostała tradycja sypania kurhanów. Ale to nie wszystko. Każdemu jednoznacznie kojarzy się słowo: Sarmata. Tymczasem Sarmaci to było również irańskie, koczownicze plemię, które przez lasostep przywędrowało do Europy Środkowo-Wschodniej. W zeszłym roku można było w Muzeum Narodowym w Warszawie podziwiać przepiękną wystawę Ukraina Światu, na której zaprezentowane były klejnoty scytyjskie i sarmackie. Porównując je z klejnotami staroperskimi widać wiele podobnych motywów. Z kolei w kijowskiej Peczorze można porównać klejnoty irańskich Scytów z późniejszymi ozdobami Słowian. Nasi przodkowie wychodzą w tym porównaniu marnie i to jest eufemizm.
To że śmigus – dyngus, stawianie na stole nowalijek czy malowanie jajek na Wielkanoc nie mają nic wspólnego z tradycją chrześcijańską to wie każdy ale nie każdy wie że są to tradycje nowruzowe!  Tylko nam ta Wielkanoc tak skacze bo jest odniesieniem do lunarnego kalendarza żydowskiego w europejskim kalendarzu solarnym – pierwsza niedziela po pierwszej pełni księżyca po równonocy wiosennej. Nieprawdaż jak skomplikowane? Ale wciąż jednym z punktów odniesienia jest nouruz. A więc nie da się ukryć – to też nasza tradycja! Palenie ognisk związane z wiarą w oczyszczająca moc ognia to też nowruzowa tradycja irańska obecna w kulturze przedchrześcijańskiej Europy.
Niestety w samym Iranie niektóre tradycje nowruzowe sa zakazane jako „pogańskie” choć samego święta władze zakazać się nie ośmielą. Siła tradycji jest zbyt wielka. Jednakże można się spodziewać, że tej nocy znów ulice Teheranu i innych miast Iranu zapłoną oczyszczającym ogniem. I znów nie oczyszczą Iranu z tego co zalęgło się tam 30 lat temu. Dojdzie zapewne do kolejnych zamieszek jak co roku i znów pasdarani pobiją jakichś studentów. Nadchodzący rok może być dla Iranu bardzo trudny. Spadek cen ropy może wywrócić budżet Iranu do góry nogami choć przeciętny Irańczyk i tak nic nie miał z dochodów naftowych – wszystko szło dla Hamasu i Hesbollahu i na zbrojenia w tym program nuklearny. Może mieć to pozytywny skutek dla relacji izraelsko-palestyńskich gdy irańska broń przestanie napływać do Strefy Gazy, ale może też spowodować przykręcenie śruby przez reżim lub wojnę bo wtedy łatwiej poradzić sobie z niezadowoleniem, wyrżnąć opozycję i podwyższyć ceny ropy.
A ja życzę wszystkim Irańczykom wszystkiego najlepszego, a przede wszystkim wolności i demokracji oraz tego by pieniądze z ropy naftowej zostawały w Iranie i służyły Irańczykom a nie Arabom.
 
ای روز تو جاودانه نوروز
نوروز تو جاودانه پیروز
 

 

Liczy się dla mnie przede wszystkim człowiek, jednostka, która ma prawo do wolności dopóty dopóki nie narusza wolności drugiego człowieka.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka